![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdUUJreGquBwSjL4Nd4EKIHB9oXD0g_luG3SQTDNK5ClGBieWYeWbkXP61qe-wzebp5gNzS5TTF5F2FSKMoEG_uBrNEJow-MQJHUjVON9pXngE5JsIEqV4ZzM-pKdM1djzMnPbRxU0xw/s320/Debussy.jpg)
Mamy do czynienia z czołowym (obok Maurice Ravela) przedstawicielem muzycznego impresjonizmu, będącego takim "nowym powiewem" po muzyce wcześniejszych epok. Impresja to wrażenie. W sztuce impresjonistycznej chodziło przede wszystkim o uchwycenie tego, co najbardziej nieuchwytne. Tytułem wstępu proponuję obejrzeć prace Moneta i Degasa.
Estetyka utworów Debussy'ego zauważalnie różni się od dzieł dotychczas wspomnianych kompozytorów. On przede wszystkim "maluje dźwiękami". Liczy się kolorystyka i harmonia oraz wrażenie, jakie wywołają one w słuchaczu. Moje ukochane Światło księżyca (Clair de lune) z Suity bergamasque wywołuje we mnie jak najbardziej pozytywne wrażenia. Jest to właśnie ta wspomniana przez mnie alternatywa dla Sonaty Księżycowej Beethovena. O ile beethovenowska noc jest ciemna (mimo księżyca) i jakby przytłaczająca, ciężka, o tyle Debussy przedstawia księżycową poświatę jako lekką, srebrzystą, wibrującą - oczywiście w mojej prywatnej percepcji ;) W Clair de lune, mówiąc nieco metaforycznie, aż "słychać" oszałamiający zapach letniego wieczoru ;)
Inne utwory przeze mnie polecane to Syrniks na flet solo (syrniks jest nazwą starogreckiego instrumentu dętego), Arabeska nr 1, Zaduma, Dziewczę o lnianych włosach (jedno z preludiów, będące najpierw też pieśnią). Brzmią wyjątkowo ciekawie i innowacyjnie, gdyż Debussy zaczyna wychodzić poza system dur-moll. Stosuje średniowieczne skale kościelne, używa skal antycznych. Ponadto do jego ulubionych skal należy "nowoczesna" wówczas skala całotonowa.
Najpopularniejszym jego dziełem jest jednak chyba mimo wszystko Popołudnie fauna (1 i 2 część nagrania) - preludium orkiestrowe. To właśnie tu od samego początku "zaczepia" słuchaczy skalą całotonową. Brzmi to tak, że nadawałoby się jako podkład muzyczny do Alicji w Krainie Czarów ;) Zresztą ta "czarodziejskość" również jest charakterystyczna. A i sam mitologiczny motyw Fauna wyraźnie świadczy o pewnym odrealnieniu. Muszę przyznać, że czasem lubię takie odrealnienie. Nie za często jednak. Od czasu do czasu warto też twardo pochodzić po ziemi, żeby nie ominąć czegoś bardzo realistycznie pięknego...
Bardzo ciekawy kompozytor - a w związku z tym ciekawa muzyka...
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale pierwszy raz słyszę o tym kompozytorze...albo słuchałam przypadkiem jego utworów, ale nie wiedziałam, że to on, albo nie uważałam na lekcji muzyki:P
OdpowiedzUsuń